5 augusztus 1996 - Warszawa, ul. Nakielska. Ładna redutowa solówka wyjeżdża na dodatek. W tle teren zajezdni i nowy błyszczący ekolog z serii 55 oraz turystyczny Jelcz będący w zarządzie SUS.
2 augusztus 1996 - Warszawa, pętla Dw. Zachodni. Ex-piaseczniak był jednym z trzech wozów jakie trafiły z R12 do R11 a jedynym, jaki zachował tam swój numer. Gdy właściciele dostali 5518, wóz do końca jeździł już na dodatkach.
július 1997 - Gdańsk, ul. Wałowa.
2340 ex 28340 dawna marchewa w stanie po standardowej blacharce w ZetKaeMie, obok 2106 ex 26106`` czyli ostatnia partia Csepli ASH75.
október 2002 - Warszawa, pętla Szczęśliwice. Redutowa szóstka po NG w 1998 już trochę wizualnie nadszarpnięta zębem czasu. Przed NG wóz ten wyróżniał się starą białą kabiną która trafiła do niego w bliżej nieokreślonych okolicznościach.
29 április 2000 - Gdańsk, Hucisko. Przedostatni dostarczony gdański krótki lewar na porannym dodatku linii 184 jakiś miesiąc po NG w Mikołowie. W tle skład 1405+1406 w reklamie LG.
2 január 2009 - Gdańsk Piecki, ul. Piecewska. Ten automacik był jednym z lepiej utrzymanych, jako że przez lata odbębniał swoją robotę na liniach z małymi potokami (113 i 213), z tego co pamiętam jego kierowcami na stałe było małżeństwo. Nawet mieli go odkupić po zakończeniu eksploatacji, ale nieszczęśliwie wóz oberwał w ostatnim miesiącu służby.
15 január 1996 - Warszawa, ul. Powstańców Śląskich. Składak z zajezdni malującej zderzaki na jasny brąz ciągnie się w kierunku Huty. Dzisiaj środkiem trawnika mkną tramwaje linii 11 i 28, a w bloku przy Bolkowskiej nie ma takich ogromnych okien na klatkach schodowych.
21 június 1986 - Gdańsk, ul. Podwale Grodzkie. Jeszcze w latach osiemdziesiątych dworce kolejowe tętniły życiem. Szczególnie w okresie wakacji. Ale i dojeżdżających do pracy i szkół komunikacją publiczną było sporo. Dlaczego zatem tak pusto jest przed widocznym w tle dworcem Gdańsk Główny? Powodów było kilka. Od 21 lipca 1973 roku soboty dzieliły się na „wolne” i „pracujące”. Sobota 21 czerwca 1986 roku była dniem wolnym od pracy. Dzień ten nie przypadał też na zmianę turnusów w domach wczasowych Funduszu Wczasów Pracowniczych. Turnusy trwały dwa tygodnie i rozpoczynały się na początku i w połowie każdego miesiąca. Poza tym było wcześnie rano. Przyjechałem właśnie pociągiem z Lublina. W dni wolne od pracy unikałem robienia zdjęć. Poza oczywiście szczególnymi sytuacjami. Pustki na jezdniach nie wyglądały wielkomiejsko. Dziś jest odwrotnie. Często w dzień powszedni trudno zrobić zdjęcie tak, by trolejbus, tramwaj, czy autobus nie był przysłonięty. Nie był zasłonięty jakiś ważny element architektury, przyrody czy jakiś ciekawy detal. Nie żyjemy też w Holandii i ciągle ktoś włazi przed obiektyw. Nie zatrzyma się, nie poczeka z życzliwym uśmiechem na twarzy. Czasy się zmieniają. Dziś często unikam chwil, w których ruch jest szalony. Wtedy jednak nie miałem wyboru. To był długi weekend. Miałem już rodzinę, pierwsze dziecko i pracę. Korzystałem z każdej godziny w Trójmieście. „Wcisnąłem” autobus między drzewa, by znalazł się na tle pięknego budynku. Wykorzystywałem jedne z najdłuższych dni w roku. Ehh. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! I udanych zdjęć.
P.S. Widać obie ramki na boczne tablice.
P.S. 2. Zakleiłem dziurę w WPK. Ale gdzieś przepadł w zestawieniu.